*Martina*
Do kawairni przybyłam 10 min. przed czasem. Jorge już tam był, nie wiem, o której przyszedł, ale cieszyłam się, że wogulę się zjawił.
-Hej, czego się napijesz?-zapytał na wstępie
-Hej, soku.-odpowiedziałam
-To co chcesz wyjaśnić?
-Na pweno chcę cię przeprosić za moje durne zachowanie, ale nie znałiśmy się długo i nie wiedziałąm o co ci chodzi, naprawę przepraszam i mam jedno pytanie.
-Słucham.-odpowiedział spokojnie
-Co oznacza ten pocałunek z wczoraj?-zapytałam spokojnie
-Martina, bo ja...
Zaczęłam się obawiać co on chce powiedzieć.
-Tak ?-zapytałam nie pewnie.
-Wiem,że to dziwne ale ja się w tobie ZAKOCHAŁEM.
-C o?-zająknęłam się. Po tym jak cię potraktowałam ty mnie kochasz??
-Rozumiem twoje zachowanie, ale to jak się zachowywałaś to było dawno a ja naprawdę cię kocham.
I właśnie w tym momencie położył rękę na mojej ręcie. Kompletnie nie wiedziałam jak miałam się zachować. Nie miałam za dużo czasu do namysłu, bo znów się POCAŁOWALIŚMY. Tym razem nie broniłam się, zrozumiałam, że naprawdę między nami zaczyna się dziać prawdziwa MIŁOŚĆ.
Po długim pocałunki oderwałam się od niego i powiedziałam
-Jorge czy ty...- nie dokończyłam zdania, bo wtedy on
-Martino, czy chesz być moją dziewczyną?-zapytał, a ja zamarłam.
-TAK-odpowiedziałam szeptem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz