poniedziałek, 30 marca 2015

21.Obcy numer

*Martina*
-Tak, masz szczęście.-powiedziałam
-To co teraz robimy?-zapytał.
-Jedziemy na zakupy! Zaprosiliśmy Mercedes i Ruggero na kolację, a jest godz. 12:20-powiedziałam spoglądając na zegarek.
-Oczywiście, no to idziemy.-powiedział.
Zeszliśmy na dół. Zamknęliśmy dom na klucz i wsiedliśmy do auta. Po 20 min. byliśmy w sklepie. Zakupy zajęły nam 20 min., bo były długie kolejki. Ruszyliśmy w drogę do domu.
-Domek w lesie, spokój, cisza ale...-powiedziałam.
-Ale co?-zapytał.
-Jak będziemy robić takie zakupy, skoro droga do sklepu zajmuje 20 min.?-zapytałam
-Poradzimy sobie.-odpowiedział.
-A tak a pro po to co z naszymi domami w BA?
-Zawsze możemy je sprzedać lub wynająć.-oznajmił.
-Ale zanieczyszczamy powietrze, nie dało by się jakoś inaczej dojechać do miasta?
-Jeżeli chcesz to możemy wracać do BA i tam nadal mieszkać.
-Nie spieszmy się ze sprzedażą domów. Nie wiadomo co się stanie. Rozumiesz?-zapytałam
-Tak rozumiem-powiedział.
-To świetnie.-odpowiedziałam.
Reszta drogi minęła spokojnie. Gdy dojechaliśmy do domu poukładaliśmy produkty w kuchni. Spojrzałam na duży zegar, który wisiał na ścianie w tym pomieszczeniu. Godzina była 13:30.
-Kochanie musimy zacząć robić obiad, a potem kolację.
-Ok. Co moja ukochana chce na obiad?-zapytał.
-Sama nie wiem, może...spaghetti?-zaproponowałam.
-Spoko, ty idź obejrzyj jeszcze raz spokojnie cały dom a ja się zajmę obiadem.
-OK?
Zrobiłam tak jak powiedział Jorge. Poszłam ,,zwiedzać''  piękny, duży domek, naprawdę jest cudowny. Najpierw weszłam do salono jadalni, która znajdowała się zaraz koło kuchni. A była ona taka:



Następnie ,,zwiedziłam,,łazienkę, która była na  dole i wyglądała tak:


Na 2 piętro poprowadziły mnie piękne schody.



Pierwszym pomieszczeniem, które obejrzałam na 2 piętrze, była nasza sypialnia. Rozejrzałam się po tym pokoju. Położyłam się na nasze łóżko, jest bardzo wygodne. Spędziłam tam chyba 10 min.



 Opuściłam pomieszczenie i wybrałam się do (pierwszego)średniego pokoju,było to miejsce puste. Pomyślałam, że gdy już pojawi się nasze pierwsze dziecko, to będzie to jego pokój.Następne pomieszczenie było takie same, tyle, że była to łazienka nr 2. Przepięknie wyglądała.



Kolejny pokój wyglądał następująco:

*Pewnie Jorge zostawił jedno pomieszczenie dla gości, którzy mieliby zastać na noc*pomyślałam.
Ku mojemu zdziwieniu został jeszcze jeden pokój. Weszłam tam. Okazało się, że on również jest pusty.
Ale po co mu jeszcze jeden wolny pokój? Czy on chce mieć dwójkę dzieci? W głowie miałam mnóstwo  myśli. Zerknęłam na zegarek była 14:25. Postanowiłam zejść do kuchni. Wyglądała ona tak:


-O. Jesteś. Obiad będzie za 5 min.-powiedział Jorge widząc mnie.
-Dobrze.- powiedziałam i podeszłam bliżej. Chłopak przytulił mnie. A ja po chwili poszłam do ,,domowej biblioteki,, , a wyglądała ona tak:

Bardzo podoba mi się cały układ domu. Wyciągnęłam byle jaką książkę. Otworzyłam na przypadkowej stronie. Nie zdążyłam przeczytać do końca pierwszego zdania, bo usłyszałam głos Jorge.
-Kochanie obiad.-powiedział.
-Już idę!-krzyknęłam do niego, by usłyszał. Wyszłam z tego małego, lecz magicznego miejsca.
-Jak ładnie pachnie.-powiedziałam wchodząc do salono jadalni.
-Siadaj i zjadaj.-odpowiedział Jorge lekko się śmiejąc.
-Mam taki zamiar.-powiedziałam równie zabawnie.
Zasiedliśmy do stołu. Posiłek minął w spokoju. Po 30 min. wzięłam talerze i zaniosłam je do kuchni.
-Skarbie, gdzie jest płyn do mycia naczyń?-zapytałam.
-A po co ci on?
-Chciałam pozmywać po obiedzie, żeby nie było bałaganu. Jorge przyszedł do kuchni. Chwycił za jedną z szafek.
-TA DAM.-powiedział.
-Ojej, zmywarka!-pisnęłam z radości, gdyż ja nie potrzebowałam zmywarki w domu w BA.
-To co robimy przez te 4 godziny?-zapytał przybliżając się do mnie.
-Nie wiem. Może... pooglądamy jakiś film?-zaproponowałam.
-Dobry pomysł. To jaki tytuł?
-Wybór należy do ciebie.-powiedziałam.
Jorge wybrał film i przez 2 godziny byliśmy zajęci  oglądaniem. Po dwóch godzinach poszliśmy do kuchni, aby przygotować kolację. Wyjęliśmy potrzebne produkty. Przygotowywanie dania było bardzo zabawne. O godzinie 18:40 kolacja była prawie gotowa. Ja poszłam się przebrać a Jorge przypilnował ryby, którą zaczął smażyć. Potem zamieniliśmy się ja pilnowałam ryby, a chłopak poszedł się przebrać. O 19:05 usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. 
-Przepraszamy za spóźnienie, ale zabrakło paliwa i musieliśmy tankować, a potem wpadliśmy w korek.-tłumaczyła się Mercedes.
-Nic się nie stało.-powiedziałam i zamknęłam drzwi za gośćmi.
-Ładna szafa.-powiedział Ruggero.
-Przestań. Wiem, że byliście przy zakupie domu i go już widzieliście.-odpowiedziałam spokojnie.
-Czyli wszystko wiesz.-przyjaciółka spuściła głowę.
-Nie gniewam się. Wyjaśniłam sobie wszystko z Jorge. No nie stójcie tak, podajcie kurtki powieszę je w szafie.
-Podoba mi się ta szafa.-powiedział Ruggero.
-Mi też.-rzekłam. A wygląda ona własnie tak:


Jak weszłam do jadalnio salonu stół był już nakryty. Zasiedliśmy do stołu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Tę piękną atmosferę zepsuł dzwoniący telefon Jorge.
-Przepraszam, dzwoni obcy numer.-powiedział i odszedł kawałek dalej.
Jorge
-Słucham?-zapytałem.
-Czy rozmawiam z panem Jorge Blanco?-usłyszałem nie znajomy głos.
-Tak, coś się stało?
-Owszem. Pana ojciec leży w szpitalu. jest w ciężkim stanie.
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
Jak skończy się ciężki stan ojca Jorge? Może to nic groźnego. Jak to wszystko się skończy dowiecie się w poście...

3 komentarze:

  1. Tag ^^
    Dopiero zaczęłam czytać ^^
    Cudo, siostrzyczko :D
    Dorównujesz mi :) Żartuje, piszesz 100 razy lepiej od Mua <3
    Kocham <3333
    Pozdrawiam,
    Twoja, siostrzyczka,
    Nathalie x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama tego nie piszę siostrzyczko :)
      Gdybym pisała to sama to byłoby to dużo gorsze.

      Natka Blanco♥

      Usuń