piątek, 29 lipca 2016

69.DLACZEGO NIE POZWOLIŁEŚ MI ODEBRAĆ TELEFONU?!

*MARTINA*
Wstałam w wyśmienitym humorze. Obok mnie leżał Jorge. Uśmiechnęłam się. Wstałam i poszłam się ogarnąć. Zajęło mi to godzinę. Wróciłam do sypialni, mój narzeczony nadal spał. Pocałowałam go. Zaczął mrużyć oczy, po czym zaczął je otwierać. Już po chwili te piękne tęczówki patrzyły na mnie. Uśmiechnął się.
 -Kiedy wstałaś?-Zapytał wstając
-Godzinkę temu-Odpowiedziałam przytulając się do niego.
 -Dobra ja lecę się ogarnąć, a ty zrób dobre śniadanko
-A co z tego będę miała?
-Może być to?-Zapytał całując mnie.
-Może-Odpowiedziałam. Musnął moje usta jeszcze raz i poszedł do łazienki. Uśmiechnęłam się. Poszłam do Emilii. Jeszcze smacznie spała. Postanowiłam jej nie budzić i wróciłam do sypialni. Włączyłam telefon. 25 Nieodebranych połączeń i 3 wiadomości o Mechi.

Pierwsza:  Hej :'(  Możesz wpaść? :'(
Druga:  Ruggero miał WYPADEK!!! :'( Leży w szpitalu.... :'(
Trzecia:  Już Ci nie przeszkadzam.Zadzwoń jak będziesz mogła...:(

Gdy przeczytałam ostatnią wiadomość z łazienki wyszedł Jorge.
-Dlaczego nie pozwoliłeś mi odebrać telefonu?!-krzyknęłam
-Bo mieliśmy dzień dla siebie. Coś się stało?-Zapytał zdziwiony moją reakcją
-Ruggero miał wypadek! Jak?! Nie wiem.Bym wiedziała gdybyś mi wczoraj pozwolił używać  telefonu!
 -Dobrze...pójdziemy dziś do Mercedes. Teraz idź do Emilki, bo się obudziła-powiedział przytulając mnie. Następnie ja poszłam do pokoju córeczki, a on do kuchni.
Ubrałam córkę, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do Mercedes. Otworzyłam nam jej mama.
-Jest Mechi?-zapytałam
-Jest w sypialni. Cały czas płacze...porozmawiaj z nią proszę -powiedziała mama przyjaciółki i wpuściła nas do środka. Ja poszłam na górę. A Jorge został na dole z Emilią i Eduardem.
-Mogę?-zapytałam wchodząc do sypialni Mercedes i Ruggero
-Jasne-odpowiedziała wybuchając większym płaczem
-Spokojnie....powiedz co się stało
-No więc....Wczoraj jechał do kolegi... I gdy wracał... uderzył w drzewo... Stracił przytomność i miał  zrobioną operację ...-mówiła płacząc.
-ciiiii,wszystko będzie dobrze-przytuliłam ją
-Boje się o niego...
-wiem, wiem. Wiem co czujesz.-przypomniała mi się historia z Jorge. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Ja go tak bardzo kocham...Nie mogę go stracić...
Otarłam swoje łzy z policzka i wzięłam się szybko w garść
-Ej. Spokojnie. Nie stracisz go. Pamiętasz w jakiej sytuacji był Jorge? Wyszedł z tego. Ruggero tez da radę. Tez ma dla kogo walczyć. To silny facet, prawda?
-prawda...-mechi wstała z łóżka. Zobaczyłam wtedy jak bardzo jest przybita. Gdybym wcześniej odebrała ten telefon....
-Matko Mechi. Spałaś coś?-spoglądając na jej zmęczoną twarz. Pokiwała przecząco głową
-Połóż się. My się wszystkim zajmiemy.
-Ale Eduardo...-powiedziała na pół przytomna. Miałam wrażenie, ze zaraz zemdleje.
-Mechi. Chodź, połóż się.-chwyciłam ją za rękę i poprowadziłam delikatnie do łóżka. Przykryłam ją.
-Ruggero....- z zapłakanymi oczami wtuliła się w poduszkę.
-spróbuj zasnąć.- usiadłam koło niej.

*5 MINUT PÓŹNIEJ*
Mercedes w końcu zasnęła. Sen dobrze jej zrobi. Odpocznie. Chociaż chwilę... Zeszłam na dół.
-Jak ona się czuje?-zapytała mama mojej przyjaciółki
-Fatalnie. Teraz śpi. Powinna więcej odpoczywać.-powiedziałam siadając obok ukochanego
-Ruggero miał krwiaka w mózgu, dlatego zasłabł za kierownicą i uderzył w drzewo.-wyznała mama Mechi
-Nic mi o tym nie wspominała-powiedziałam lekko zszokowana
-Bo o tym nie wiedziała. Nie wie również, ze teraz jest w śpiączce.
-O matko...-miałam ochotę się popłakać. Wiem jak jej jest ciężko. Widzę jak cierpi ale jedyne co mogę to być przy niej. Wspierać ją. Zycie jest jednak okrutne....-Powinna jej pani to powiedzieć. Wiem w jakim jest stanie, ale chyba będzie lepiej, jeżeli dowie się tego od pani a nie od lekarza.
-Ja....Ja nie potrafię....-mama Meredes wstała i pobiegła do kuchni.
Ja mocniej przytuliłam się do Jorge. Zasnęłam.....
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
JEST POST!!!!
POSTANOWIŁYŚMY NAPISAĆ POST. 
JUTRO WYJEŻDŻAMY :)
I WRACAMY ZA TYDZIEŃ/DWA. (ale chyba tydzień)
NO WIĘC....MAMY NADZIEJĘ, ŻE SIĘ PODOBA:)
NIEDŁUGO WRACAMY Z WENĄ :)


Buziaki ☻ 

4 komentarze:

  1. Cholera.
    Wypadek. Nie fajnie.
    Super rozdział, oprócz tego wątku Rugg, bo mi smutno

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział
    Biedna Lu
    Okropnie przeżywa wypadek Rugga
    Czekam na kolejny rozdział
    Buziaczki:**

    Patty;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypadek! Krwiak i teraz spiaczka! Oj biedna Mechi ale licze na to ze Rugero z tego wyjdzie ;) Czekam na next w ktorym beda dobre wiesci ;)

    OdpowiedzUsuń