*MARTINA*
Po mimo trudnych chwil, wróciliśmy wszyscy do domu. Po dwóch tygodniach w końcu mogłam się z nią pobawić, przytulić...Moje maleństwo ubrałam tak:
A ja ubrałam to:
Siedzimy w salonie i oglądamy teletubisie, ulubioną bajkę córeczki.
-Nudzi mi się.-szepnęłam do ucha Jorge
-To dobrze, bo mam pewien pomysł.
-Jaki??
-Mamy dużo zamówień i potrzebujemy więcej osób do pracy. Na razie przyjęliśmy dwóch nowych pracowników, ale to i tak mało.
-Do czego zmierzasz?
-Mogłabyś pracować w domu. Potrzebne dokumenty dostawałabyś ode mnie.
-No w sumie...
-Zastanów się, a ja idę zrobić kawę.
-Ja poproszę herbatkę. Owocową.
-I co jeszcze?- Jorge ze śmiechem
-FIPS!-krzyknęła mała
-No słyszałeś twoja córcia chce flipsy.-ze śmiechem
-BRAWO!
-No poczekaj, ona się dopiero rozkręca. Co to będzie za kilka miesięcy....
-Nie wiem.
-A ja tak. Jeden wielki kabaret-uspokajając się
-W jakim sensie?
-Oj dobra nie ważne, masz tę herbatę?-zapytałam poprawiając Emilkę, która właśnie zsuwała się z kanapy.
-FIPSY!-znów odezwała się Emilcia, tym razem troszkę bardziej ,,zdenerwowana''
-Czysta mamusia-Jorge zaśmiał się w kuchni
-Ha ha ha.-odezwałam się i zaczęłam pisać z Mechi
-Proszę maluszku.-Jorge podając małej chrupka
Spojrzałam się na nią i uśmiechnęłam się.
-Z kim piszesz?-zapytał Jorge
-Z Mechi. Zostajesz z małą wieczorem.
-Ale...
-To było stwierdzenie, a nie pytanie.
-Czemu?
-Chcemy po prostu odpocząć a wy zajmiecie się dziećmi.
-Ruggero się zgodził?!- zapytał z nie dowierzaniem
-Nie miał wyjścia, jak ty.-uśmiechnęłam się i wstałam z kanapy
Jorge chwycił mnie za rękę.
-A o której wychodzicie?
-Około 19. Mała powinna spać, więc ciesz się, bo i tak będziesz miał za dobrze.
-Yhym. Żebyś się nie zdziwiła.
-Sugerujesz coś?
-Nie...
-No ja myślę.-Jorge mnie puścił a ja pobiegłam na górę.
*18:30*
Na zwykłe spotkanie z przyjaciółką ubrałam to:
(9)
-To będę się zbierać.-powiedziałam idąc do przedpokoju.-Tylko żadnych facetów nie podrywać.
-A szkoda, miałyśmy taki zamiar-odpowiedziałam ze śmiechem
-O której będziesz?
-Nie wiem, zależy jak będziemy się bawić. Zajmij czymś małą, żeby nie widziała, że wychodzę.
-Okej.-podszedł do mnie i objął w talii.
-MAMA!-krzyknęła mała.
-To ja lecę. Pa misiek.
-Pa kotku
WYSZŁAM Z DOMU. Niestety, chwilę potem, przez uchylone okno w salonie słyszałam płacz małej. Domyśliła się, że nie ma mnie w pobliżu. Chciałam dzwonić do Mechi i wszystko odwoływać ale ona właśnie podjechała TAKSÓWKA. Z wielkim żalem wsiadłam do auta.
*W KLUBIE*
-Co jest?-zapytała przyjaciółka widząca, że wciąż myślę o córeczce.
-Mała płakała jak wychodziłam...-zaczęłam.
-Mały też, ale muszą się przyzwyczajać, że nie będziemy na każde ich zawołanie.
-Ale nie za szybko...?
-Nie, uwierz. A teraz chodź.-Mercdes pociągnęła mnie za rękę i poszłyśmy na parkiet tańczyć.
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
Wiem jestem beznadziejna, znowu nie było mnie nie wiadomo ile, ale poprawiałam wszystkie oceny, bo jak każdy wie za tydzień wakacje! Jeszcze raz przepraszam za zwłokę...
MAM PROPOZYCJĘ!!!!
Mogę zrobić konkurs na One Shot, ale musiałabym wiedzieć, że ktoś weźmie udział, dlatego proszę o napisanie w komentarzu
-''BIORĘ UDZIAŁ''
-''MOŻE WEZMĘ UDZIAŁ''
-''NA PEWNO NIE WEZMĘ UDZIAŁU''
JEŚLI MA JUŻ KTOŚ PRACĘ PROSZĘ JĄ WYSŁAĆ DO MNIE NA MAILA: natryb94@gmail.com
Buziaki ☻
MOŻE WEZMĘ UDZIAŁ'
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńmoże wezmę odział w konkursie
Świetny
OdpowiedzUsuńFajny rozdzial ;)
OdpowiedzUsuń