piątek, 14 sierpnia 2015

38.Tajemnica

*JORGE*
Zamurowało mnie, rozłączyłem się. Nie będę mówił nic mojej narzeczonej. Wiem, że nie 
będzie zadowolona, że to przed nią ukrywałem. Otrząsnął mnie płacz Emilki.

*MARTINA*
-Kto dzwonił? Słyszałam jak z kimś rozmawiałeś.
-Muszę iść podpisać jakieś papiery w firmie.
-Kiedy wychodzisz?-zapytałam biorąc małą z nosidełka.
-O 10:15. -To za 30 min. -Przepraszam. -No trudno. A kiedy wracasz? -Nie wiem. Ale na pewno szybciej niż o 13:00 -To my w między czasie pójdziemy na zakupy. -Nie! Poczekajcie na mnie pójdziemy razem. -Dobrze. Nie musisz krzyczeć. -Nie chciałem.-powiedział i przytulił nas. -Możemy już zacząć jeść śniadanie, jestem głodna. -Oczywiście. Ja położyłam małą z powrotem do nosidełka. -Nie było by ci wygodniej we wózku?-zapytał mnie. -Jak mi go przyniesiesz to będzie wygodniej.-powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach. -Minuta. -Będę patrzała na zegarek. -Dobrze powiedział wybierając się do przedpokoju. -Masz jeszcze 30 sekund. -Jestem.-powiedział. -BRAWO! Masz jeszcze 10 sek. zapasu.-powiedziałam rozbawiona. Przeniosłam małą do wózka i zaczęłam zajadać śniadanko. *30 MINUT PÓŹNIEJ*
-Muszę wychodzić.-powiedział Jorge. -Już?-zapytałam zdziwiona i za razem smutna. -Postaram się szybko wrócić. -No dobrze.-powiedziałam całując go w policzek.
-Papa-powiedział do mnie i przytulił. Zamknęłam drzwi. I sięgnęłam za telefon. --------------------------ROZMOWA TELEFONICZNA---- -Hej Mechi przyjdziesz?-zapytałam.

-Teraz?-zapytała.
-Jak byś mogła, muszę ci coś powiedzieć, coś ważnego.

-Za 20 min. będę.
-Ok, wstawić wodę na kawę?
-Możesz.

-Ok, będę czekać.
-Papa.
-Na razie. --------------KONIEC ROZMOWY--------------------------- Wstawiłam wodę na kawę. Przewinęłam malutką, dałam jej mleczko i usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam a tam koperta zaczęłam się bać. Treść brzmiała:
UWAŻAJCIE NA SIEBIE!
Byłam w szoku.
*10 MINUT PÓŹNIEJ*

-Hej Mechi.-przywitałam przyjaciółkę.
-Hejka. -Idź do salonu, ja za chwilkę przyniosę kawę. -Ok. -Co to za ważna sprawa?-zapytała. -Zaraz ci coś pokarzę.-powiedziałam niosąc kopertę. -Zaproszenia ślubne?-zapytała Mercedes, gdy dałam jej kopertę. -Niestety, nie, zobacz.
-O mój boże. Jak zaraagował Jorge. -On... -No powiedz.
-Ja... On nic nie wie. -Nie powiedziałaś mu takiej ważnej rzeczy? -Nie wiem dlaczego. Nie może mi to przejść przez gardło. -Musisz mu powiedzieć. -Wiem, ale nie mogę.-rozpłakałam się jak dziecko. Mercedes siedziała ze mną jeszcze trochę. 
* 2 GODZINY PÓŹNIEJ * -Tylko nie mów nic Jorge. Proszę. -Jak chcesz. Trzymaj się. -Postaram się. Na razie.
-Papa. Mechi poszła, ja szybko schowałam kopertę i zabrałam się za obiad.

♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥

Przybywamy do was z rodziałem 38. Jutro, albo po jutrze spodziewajcie się next-a.
Buziaki ☻

2 komentarze:

  1. Zajebisty! Dlaczego ona mu nie powie?
    W sumie on tez jej nie powiedział, że wie o Diego. Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń