środa, 16 września 2015

48.CHOROBA

*MARTINA*
*GODZINA 13:40*
Jesteśmy już w domu, ale podwieść nas musiał Ruggero. Rozpadało się, nad ranem była lekka burza. My byliśmy lekko ubrani, temperatura dziś wynosiła tylko 13 stopni. Po przyjściu do domu przebrałam Emilkę na cieplejsze ciuszki. Ogółem wyglądała tak:

9 ubranie.
Ja wyglądałam tak:

-Skarbie, czy tylko mi jest taki zimno?-zapytałam okrywając się kocem.
-Tobie jest AŻ tak zimno?-zapytał zdziwiony.
-Tak.-z pod koca wystawała tylko moja głowa.
-Pójdę po termometr.-Jorge skierował sie do kuchni.
-Trzymaj, a ja zrobię ci mięty.
-Dziękuję.
Położyłam się na kanapie.
*JORGE*
Zanosiłem ukochanej herbatę. Położyłam na stole.
-Martinka, wstań i napij się mięty.-wziąłem kubek odwróciłem się i zauważyłem, że śpi. Poprawiłem koc, i poszedłem do Emilki, która powoli budziła się.
*2 GODZINA PÓŹNIEJ*
*MARTINA*
Obudziłam się. Zaspanymi oczami zauważyłam, że nikogo nie ma na dole. Wstałam i poszłam na górę. Na schodzach usłyszałam córeczkę. Poszłam do niej.
-Jak się czujesz?-Jorge wstał i przytulił mnie.
-Lepiej, ale zaczęło mnie boleć gardło. Mamy jakieś tabletki?
-Nie wiem...To co malutka pójdziemy poszukać lekarstwa dla mamusi?-ukochany pytanie skierował do Emilki, ona wyciągneła rączki i lekko sie uśmiechnęła.
-Idź sie położyć do sypialni, ja za chwilkę wrócę.
-Dobrze.
Przebrałam się w piżamę i położyłam się. Wzięłam laptopa i zalogowałam się na skypa. Zauważyłam, że zalogowana jest Lodovica, która po chwili do mnie zadzwoniła.
-Hej, jak sie czujesz? Z tego co widzę to chyba nie za dobrze.-powiedziała przez kamerkę.
-Przeziębiłam się. Głowa mnie boli, gardło, czasami brzuch i do tego katar. Jak nie na widzę być chora...
-A kto lubi? A tak poza tym?
-Kupiliśmy małej nowy wózek, zdjęcie prześlę i później. Mała powoli uczy się siedzieć bez oparcia, ale musimy jeszcze  nad tym popracować. O, słyszę, że sie zbliżają.
-Masz tytaj miętę i tabletkę na gardło. A tak wogóle to Hej Lodovica.
-Hej.-przywitała sie z nim.-Pokaż mi tu Emilkę.
-Córcu, pokażemy sie cioci?-zapytał Jorge.
-Mała aż się uśmiechnęła.-zaśmiałam się.
Rozmawialiśmy dłuugo. Gdy nagle... MAŁA BEZ OPARCIA WYTRZYMAŁA  TRZY MINUTY!
-Brawo!-krzyknęłam i przytuliłam Emilke.-Mamusia by się ucałowała, ale nie może, tatuś zrobi to za mnie.
-Gratuluję!-Lodowica cieszyła się razem z nami.
Po 30 min. rozmowa zakończyła się. Malutkiej spodobało się siedzenie i sama się do niego wyrywała. Za każdym razem wytrzymywała coraz dłużej. Byliśmy z niej dumni. Postanowiliśmy jej w nagrodę kupić DUŻĄ maskotkę. Ona taka malutka, a ten misio taki wielki... to musi być ciekawy widok :)
Wybiła godzina 21:00. Jorge wykąpała małą.
-Może cb. też mam wykąpać?-za śmiechem
-Nie dziękuję, poradzę sobie sama.
-Na pewno?
-Tak.
Poszłam do łazienki, i wziełam krótki przysznic. Gdy wróciłam, położyłam się, i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
Wstawiłam...jak wiecie zaczęła się szkoła, więc posty mogą być rzadziej...
Buziaki ☻
SZANTAŻYK:
MIN. 2 komy next 

3 komentarze:

  1. Zajebisty! Tini chora. Oj Biedna. Mała sama już siedzi. Jak słodko. Jorge opiekuje się Tini i zajmuje mała. Cudowna rodzinka; ) czekam na next :-)

    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :* Jorge jaki opiekuńczy *~* Czekam na next! :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Chora Tini.
    Sweet dzidziuś.
    Opiekuńczy Jorge... no żyć nie umierać.
    Kochanie, u mnie brak czasu, więc z komentarzami krucho, wybacz.
    Pozdrawiam, czekam na next.
    #Zapraszamdomnie : http://leonetta-siempre-lv.blogspot.com
    Xoxo
    Melloniasta:*

    OdpowiedzUsuń