*Mercedes*
Ostatnio źle się czuję. Nie chce nic mówić Ruggero, bo będzie zdenerwowany. Wiem, że od razu wygoni mnie do lekarza. Nie znoszę ,,odwiedzać'' takich miejsc. Muszę pogadać z Tini. Może ona będzie wiedziała co mi dolega i nie będę musiała chodzić po lekarzach. Oby to nie było nic poważnego.
-------------------------------------ROZMOWA TELEFONICZNA------------------
-Hejka, przeszkadzam?-zapytałam.
-Nie, coś się stało?
-Yyy... Sama nie wiem. Możemy się spotkać?
-Ok. Gdzie i o której?-zapytała.
-W tej kawiarni co zawsze i o 13:30?
-Ok, to do zobaczenia.
-No, papa.
-Papa.
--------------------------------------KONIEC ROZMOWY-----------------------
Odłożyłam telefon i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niego taki zestaw
*Martina*
Ciekawe, co się takiego stało. Wyjęłam z szafy ciuchy. Gdy już byłam gotowa wyglądałam tak:
Zobaczyłam na zegar: 13:10.
-Kochanie, ja jadę spotkać się z Mercedes. Powinnam wrócić ok. 15.
-Ok.-mruknął Jorge.
Wzięłam kluczyki i wsiadłam do samochodu. Weszłam do kawiarni. Tam czekała na mnie przyjaciółka. Podeszłam do niej.
-Hej.-powiedziałam.
-O, hej. Napijesz się czegoś?
-Soku pomarańczowego.
-Czy mogę przyjąć zamówienie?-zapytała kelnerka.
-Tak. Poprosimy 2 soki pomarańczowe.-powiedziała Mercedes.
-Dobrze.-powiedziała i poszła.
-To co chciałaś mi takiego powiedzieć?-zapytałam
-Powiem ci co mi dolega, a może będziesz wiedziała co mi jest i ominie mnie wizyta u lekarza.
-Słucham.
-Wymiotuję, boli mnie brzuch, mam wahania nastrojów.
-Nie wiem, obawiam się, że tak musisz iść do lekarza.
-Nie, nie ja nie chce.
-Mogę iść z tobą.
-Dzięki.
Zmieniliśmy temat i gadałyśmy do 16:20.
-UPS.
-Co się stało?-zapytała Mercedes.
-Powiedziałam Jorge, że będę ok 15.
-To leć do domu.
-A może przyjdziesz do mnie? Pogadamy, a ja będę miła na oku Jorge.
-Ok.
Zapłaciliśmy za jedzenie i picie, i wyszliśmy z lokalu.
-A nie sprawdzałaś w necie co ci jest?-zapytałam gdy jechaliśmy do mnie.
-Sprawdzałam, ale nie ma nic.
-To kiedy idziesz do lekarza?
-W środę.
-A o której?
-Nie wiem.
-No to jak, się zdecydujesz to powiesz mi?
-Tak.
Dotarliśmy do domu. Ja poszłam do toalety.
-NIE!-KRZYKNĘŁAM
-Co się stało?-zapytała Mercedes.
-Chodź tutaj!
Mercedes przyszła do łazienki. Widok, który zastałam był szokujący. Jorge był nie przytomny. Od razu zadzwoniłam na pogotowie.
świetny rozdział i czekam na next<33 Oraz zapraszam do mnie -http://violetta-nasza-magiczna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń