*5 DNI PÓŹNIEJ*
*Martina*
Siedzę w szpitalu 5 dni. Jorge nadal się nie obudził. Boję się, że to nigdy nie nastąpi. Mercedes też się źle czuje.
-Może pójdziesz do jakiegoś lekarza. Nie masz daleko.-powiedziałam.
-Przecież wiesz, że nie lubię szpitali, przychodni itd.
-Jak nie pójdziesz, dalej nie będziesz wiedziała co ci dolega.
W tym czasie przyjaciółka zaczęła mdleć.
-Mercedes. Hallo.
Przyjaciółka upadła mi na ręce.
-Pani doktor. Potrzebuję pomocy.-,,zaczepiłam'' przechodzącą lekarkę.
*5 minut później*
Mercedes leży na tej samej sali co Jorge. Denerwuję się. Przyjaciółce zrobili już wstępne badania. Zaraz się okaże co jej dolega.
-Jak się czujesz?-zapytałam gdy się obudziła.
-Lepiej.
-Może zadzwonię do Ruggero?
-NIE!-krzyknęła.
-Dobrze, nie krzycz.
-On nie może się dowiedzieć.-powiedziała spokojnie.
-Ale o czym?
-O tym, że jestem w szpitalu, i leżę w tym łóżku.
-Ok, jak chcesz. A wiesz już co ci jest?
-Nie, jeszcze nie wiem. Denerwuję się.
-To bardzo źle, w pani stanie.-wtrącił lekarz, który wszedł w tedy do sali.
-Co mi jest?
-Nic poważnego, to tylko zasłabnięcie, które zdarza się w tym stanie.
-Konkretniej.
-Jest pani w CIĄŻY.
-CO?! Jak to możliwe?
-Tego ta ja pani tłumaczyć chyba nie muszę.
-Nie, nie musi pan.-warknęła, a lekarz wyszedł.
-Gratuluję! To się Ruggero postarał.-powiedziałam.
-Już nie żyje.-powiedziała przyjaciółka, a chwilę później przyszedł chłopak Mercedes.
-O Mechi, co ty tu robisz?-zapytał lekko zdziwiony.
-Nie żyjesz kochanie.-syknęła przyjaciółka.
-Co ty mówisz?-zapytał.
-Martina ci powie. A i jeszcze od dziś śpisz na kanapie.
-Co ja?-zapytaliśmy w tym samym czasie ja i Ruggero.
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi?-zwrócił się do mnie brunet.
-Bo Mechi jest...
-Jest co?
-Jestem w ciąży.-powiedziała przyjaciółka.
-Yyyy...
-Śpisz na kanapie PAMIĘTAJ.-powiedziała Mercedes.
-Nie denerwuj się.-powiedział Ruggero.
-Ja ja mam się nie denerwować?!
Przyszedł lekarz.
-Pani Mercedes, jest pani w 3 miesiącu ciąży.-znów wtrącił doktor.
-Czy musi pan się wcinać? Ja tu próbuję wbić mojemu chłopakowi, że jest totalnym kretynem i idiotom.
-A to nie to samo?-zapytał lekarz.
-Nie!
-Ej.-powiedział Ruggero.
-Serio? Dopiero teraz?-zapytała przyjaciółka.
-Kochanie nie gniewaj się.-powiedział łagodnym głosem.
-Mercedes ja bym się nie gniewała.-powiedziałam.
Ruggero podszedł do łóżka swojej dziewczyny.
-Będzie dobrze, zobaczysz.-powiedział siadając koło jej.
Mercedes przytuliła się do ukochanego. Ja spojrzałam na Jorge, który leżał obok w bez ruchu. Z moich oczu poleciały łzy.
♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥-♥
OMG! Mercedes w ciąży! Jorge nadal w śpiączce. Jak z tą sytuacją poradzi sobie Martina? Czytajcie posty, a się dowiecie.
Buziaki☻
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz